Super, też rozsyłam. Dodaj jeszcze komentarz harca - bardzo ważne dopełnienie tego artykułu.
„The real takeaway that everyone should know about is that our minister of defence Ludivine Dedonder has said she will continue to post on TikTok on a private phone. A private phone she will likely carry around with her to every official visit, reunion and military base/affairs.
All while all other military personal are banned from using tiktok anymore.
Is she the dumbest and most incompetent person on this earth? You decide.“
Ciekawe, kiedy wprowadzą zakaz Facebooka, Instagrama, Snapchata, Twittera i Youtube’a i GMaila?
No i ten tytuł warto byłoby zmienić, bo wprowadza w błąd - to jest zakaz dla pracownikóœ administracji. Cyberdefence24.pl niestety potrafią tylko clickbaitowe tytuły produkować ;/
[edit]
więcej produktów zagranicznych korporacji
Mam wrażenie że żyjemy w imnnych światach :P Nie przeczę, że tak było, ale ja osobiście w polskim Internecie nie zaobserwowałem prawie niczego na ten temat. Na Facebooku pewnie jeszcze mniej tego było, bo po coś mechanizm obcinania zasięgów istnieje /s Jedyne co widziałem to protesty Acta przeciwko rządowej inwigilacji, korporacyjna inwigilacja jakoś u mnie bez echa przeszła.
Zgadzam się, Facebook jest wygodny, i abstrahując od tego, że jest zamkniętym korporacyjnym monolitem pełnym wad, to jest to po prostu fajne i proste narzędzie na pierwszy rzut oka.
Tylko co z tego, jeśli lokalnie uda nam się osiągnąć jakieś swoje cele, np. wychować gówniaczka, zrobić lokalną pikietę i uratować park miejski itd., skoro globalnie Facebook te nasze wysiłki niszczy. To sprawia iluzję sprawczości, w której każdy czuje się dobrze, ale nie potrafi albo nie chce spojrzeć głębiej i zauważyć podstawowych powodów, które nadają bezsens tej walce.
Odnośnie tego konkretnego przykładu, który podałaś - pytanie, czy treści mamuśkowego forum są widoczne dla niezalogowanych. Bo jeśli nie są widoczne to teoretycznie forum jest tak samo prywatne, jak zamknięta grupa na Facebooku.
Fediwersum ma dużo twarzy i są też twarze, czy tam międzymordzia, które pozwalają na tworzenie treści zamkniętych dla ogółu. A niektóre projekty, które jeszcze tego nie mają, to mają w planach stworzenie takich opcji.
Dla mnie to jest jedno i to samo. Różnica jest taka, że jedno pracuje dla Chin, a drugie dla USA. Akurat chwilowo USA jest sojusznikiem UE z prezydentem od Demokratów, ale to się może w każdej chwili zmienić, właśnie za pomocą USAńskich aplikacji, które nie ugną się przed niczym, żeby nachapać się więcej pieniędzy. Putin, czy inny dyktator sypnie hajsem, to się zmieni wyniki wyborów. A może ChRL sypnie hajsem? Kto wie :]
Jeśli rządowi realnie zależy na ochronie prywatności obywateli to powinny cisnąć apple i google o coraz lepsze ustawienia prywatności aplikacji, bo jeśli każda oficjalna aplikacja na androidzie i iOS może krąś danę dla rządu Chin jak to twierdzą takie dziadki, to każda może to robić i to oznacza, że jest znacznie większy problem z samą prywatnością na urządzeniach, a nie kurwa z jedną aplikacją. I mamy w tym temacie postęp od lat oba systemy dodają coraz więcej pstryczków na to.
To powinno wybrzmieć.
To nie jest problem jednej aplikacji. To jest problem całego systemu, zarówno tego na telefonie, jak i tego, który dopuścił taki telefon do użytku.
Dodam od siebie całą serię krótkich odcinków „Dopamine”, o mechanizmach uzależniania, jakich korporacje używają - https://www.arte.tv/en/videos/085801-001-A/dopamine-1-8/
Nie znam żadnej osoby, która zna którekolwiek z tych zagrożeń, poza kilkoma osobami poznanymi w Internecie. Powiem więcej, ludzie, nawet działacze, bronią Facebooka rękami i nogami. Youtube’a też, również większość znajomych ma pocztę na Gmailu i ma wyjebongo nawet, jak rzucam w nich artykułami o Google’u i Facebooku. Ciężko mi odnieść się do „te zagrożenia są dobrze znane i szeroko komentowane”, bo naprawdę nie widziałem tego komentowania nigdzie w głównym nurcie. No, chyba, że w telewizji śniadaniowej przez 10 minut raz się zdarzyło.
To jest ogromna hipokryzja. USA udowodniły, że ichniejsze korporacyjne media społecznościowe są tak samo niebezpieczne dla demokracji, jak tiktok. Przyczyniły się do wygranej republikanów z Trumpem na czele, dzięki manipulowaniu swoich użytkowników i dostarczaniu ch danych zainteresowanym. No i tal samo, jak tiktok chcą zabrać dane użytkowników na swój kontynent.
A w ogóle to dzięki za linka, właśnie zasubskrybowałem listę mailingową na https://www.nettime.org/, nie znałem tego wcześniej
Cóż, Indymedia musi założyć sobie konto na Facebooku i na Fedi w takim razie /s
No bo skoro ma przystawać do aktualnych technologii i gustu użytkowników (który osobiście mi się nie podoba)…
Ale zobaczcie, z drugiej strony - są teraz platformy crowdfundingowe, dzięki którym powstały różne projekty informacyjne (jeszcze małe, jeszcze mało), np. takie Wolnelewo, Dział Zagraniczny, Raport o Stanie Świata i kilka innych (Szmer też z tego co pamiętam jest na Liberapay na przykład), oprócz tego np. oko.press i kilka osobistych blogów. Może takie projekty kontynuują to, czym były Indymedia, tylko w trochę innej formie?
A jakbyś miał porównać np. Indymedia do Fediwersum albo po prostu do np. Szmeru? Czy ma części wspólne i czy nie można potraktować ich jak kontynuacji/ewolucji indymediów?
[edit]
Ciekawostka (przynajmniej dla mnie) za Wikipedią: „In February 2013, Ceasefire magazine had noted a decline in the use of Nottingham Indymedia, stating that activist usage of commercial social media had increased.”
Dzięki za ścianę tekstu i rys historyczny indymediów.
Czyli tak na dobrą sprawę indymedium można nazwać np. jakiegoś bloga, którego sobie zrobiłem i piszę tam jakieś treści?
Czyli tak jakby, indymedia można położyć na półce obok korpomediów, po prostu są to media zarządzane nie przez korpo, tylko przez oddolne ruchy (osoby, grupy osób)?
A jest Brittanica po polsku?